piątek, 21 lutego 2014

Krzesełka Majusi

Stadko lekkich w formie krzesełek (lata 70) aż się prosiło o nowe okrycia :) Powstała kolorowa kompozycja geometrycznych form, trochę w klimacie obrazów Pieta Mondrian (klik). Dłuższą chwilę szukałyśmy wspólnego mianownika, który połączyłby wszystkie foteliki w spójną całość. Został nim czarny aksamit – bo czarny aksamit ma niewątpliwy potencjał :) Stworzył fajną ramkę dla rozszalałych kolorystycznie kwadratów i prostokątów. (Drugim ulubionym materiałem został wściekły błękitny. Oczywiście aksamit.) 
Całość uzupełniają matowe czarne nóżki.



tak było

przymiarki
kroimy



szyjemy



Sporo pracy zajmuje wymiana i dopasowanie zniszczonych "wnętrzności", czyli gąbki i pasów, czyli tego, co utrzymuje konstrukcję w ryzach. Krótko mówiąc – na początku jest chaos ;)
Przymierzanie, dopasowywanie, cięcie to naprawdę niezła zabawa. Łączenie faktur i kolorów pozornie nie do połączenia. Kolorowe tkaniny wołają jedna przez drugą: "teraz ja!". Eliminowanie to też sztuka (bardzo trudna!), a mniej często znaczy więcej.


Na razie gotowa jest parka – już mieszka w sąsiedztwie kredensu (oraz niestrudzonego bullteriera). Kolejna para grzecznie czeka w kolejce. 



efekt końcowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz